Optymizm i pesymizm w biznes planie
Przygotowując biznes plan przedsięwzięcia, stajemy często przed problemem wyważenia zakładanego scenariusza spodziewanych zdarzeń. Możemy bowiem założyć, iż wszystko będzie układało się po naszej myśli i wykonać dokument w wersji optymistycznej, bądź przyjąć, iż zmaterializuje się czarny scenariusz – i napisać biznes plan w wersji pesymistycznej.
W znacznym stopniu sposób wyważenia zależy od przeznaczenia Naszego dokumentu. Jeżeli biznes plan przeznaczony jest dla użytku wewnętrznego – gdzie jednym odbiorcą pozostaje właściciel firmy – można pozwolić sobie na większy pesymizm. Oczywiście pesymizm nie oznacza tutaj czarnowidztwa, a jedynie uwzględnienie w obrębie dokumentu wszystkich potencjalnych zagrożeń dla projektowanego przedsięwzięcia, nawet w przypadku, gdy brakuje dla nich bezpośrednich narzędzi skutecznego przeciwdziałania. Celem dokumentu jest tu bowiem pomoc w podjęciu właściwej decyzji o realizowaniu, bądź nie – przedsięwzięcia.
W przypadku gdy biznes plan przeznaczony jest do użytku zewnętrznego – np. inwestora, banku, lub instytucji decydującej o przyznaniu ewentualnej dotacji – tego typu dokument przygotowuje się w wersji „optymistycznej”. Celem biznes planu jest bowiem przekonanie do wsparcia danego projektu przez podmioty zewnętrzne – w przypadku gdy wewnętrzna decyzja o zasadności projektu już zapadła.
Wspomniany „optymizm” nie oznacza tutaj w żadnym razie rezygnacji z przedstawienia zagrożeń i słabych stron projektu – lecz po prostu ich dyplomatyczną prezentację, gdzie zostają one celowo umniejszone – po przez sprawną żonglerkę rzeczywistością „szans” i „mocnych stron” przedsięwzięcia. Wymaga to często znacznych umiejętności w zakresie przysłowiowego „odwracania kota ogonem” – tak by zewnętrzny odbiorca biznes planu przyjął optymistyczne tezy zawarte w opracowaniu, jako oczywiste i konsekwentne.